poniedziałek, 11 czerwca 2007

Na początek...



Jak przystało na nowicjusza słowem wstepu uczynię tekst Adama Zagajewskiego:




"Klęska" Adam Zagajewski




Naprawdę umiemy żyć dopiero w klęsce.


Przyjaźnie pogłębiają się


miłość czujnie podnosi głowę.


Nawet rzeczy stają się czyste.


Jerzyki tańczą w powietrzuzadomowione w otchłani


Drżą liście topoli


Tylko wiatr jest nieruchomy


Ciemne sylwetki wrogów odcinają sięod jasnego tła nadziei. Rośnie


męstwo. Oni, mówimy o nich,


my, o sobie,


ty, o mnie.


Gorzka herbata smakuje jak biblijne przepowiednie. Oby


nie zaskoczyło nas zwycięstwo.










Reasumując:


Żyję jak chyba każdy ocierając się od klęski do klęski i nabierając doświadczenia, które w zależności od stopnia roztropności zostaje wykorzystane lub nie...


Najważniejsze jednak, żeby "nie zaskoczyło nas zwycięstwo".

1 komentarz:

Joasia pisze...

To prawda, w życiu ponosimy wiele klęsk... ale najważniejszy jest nasz stosunek do nich i wnioski, jakie z nich wyciągniemy.. Klęska może nas wiele nauczyć.. ale może być też przyczyną kolejnej, jeżeli ją zlekceważymy i w pewnym sensie pójdziemy dalej.. Mi klęska zawsze daje do myślenia- dlaczego? I potem staram się wyciągać wnioski.. choć nie zawsze potrafię wyciągnąć słuszne (ale to już inny problem :P)

PS: Fajnie, że założyłaś sobie blogaska :)