Spodobała mi się pewna historię, którą zamieścił na jednym z for internetowych mój przyjaciel. Pozwolę ją sobie zacytować:

"Pewnego razu duża ciężarówka utknęła pod wiaduktem. Cały ruch został wstrzymany. Niektórzy próbowali rozładować korek cofając się do tyłu, albo przeciskając sie do przodu. Policjant kierujący ruchem i ludzie, którzy się tam znajdowali próbowali jakoś przesunąć samochód. Ale wszelkie manewry ciężarówką tylko bardziej uniemożliwiały wydostanie ciężarówki spad przęseł wiaduktu. Ostatecznie zdecydowano, że jedynym rozwiązaniem jest obcięcie górnej części pojazdu. Poszli więc po odpowiedne narzędzia. Gdy to wszystko się działo, z boku stał mały chłopiec i usiłował coś powiedzieć ludziom. Nikt go specjalnie nie słuchał, odepchnięto go na bok, a ktoś powiedział mu, żeby zmykał do domu i nie przeszkadzał. Ale w ostatnim, desperackim wprost wysiłku chłopiec krzyknął "Dlaczego nie spuścicie powietrza z opon ?!" Ludzie zatrzymali się i spojrzeli na górę ciężarówki a następnie na potężnych rozmiarów opony. To było rozwiązanie! Kilka minut puźniej ciężarówka została uwolniona i droga odblokowana. Problem rozwiązał mały chłopiec, który nie bał się zrobić coś całkiem innaczej."
Niesamowite! Historia ma dwie płaszczyzny.
Płaszczyzna pierwsza: CHŁOPIEC
mimo tego, że miał świadomość tego że jest maly i być może nie znaczy zbyt wiele próbował najlepiej jak tylko potrafił pomóc ludziom którzy mieli problem.
Płaszcyzna druga: LUDZIE
zadufani w poczuciu swojej mądrości i wszechwiedzy zignorowali małego chłopca, który niósł jedyne logiczne rozwiązanie tej kłopotliwej sytuacji.
Również Biblia komentuje podobne zachowania. Mędrzec Salomon w swojej Księdze Kaznodziei (Koheleta) w 10 rozdziale oraz wierszach 5 i 6 pisze tak:
"Istnieje pewne zło, które widziałem pod słońcem, a jest nim pewien rodzaj pomyłki, która wychodzi od zwierzchności: Że głupców stawia się na wyskoich stanowiskach, a zasobni w mądrość siedzą nisko."

"Pewnego razu duża ciężarówka utknęła pod wiaduktem. Cały ruch został wstrzymany. Niektórzy próbowali rozładować korek cofając się do tyłu, albo przeciskając sie do przodu. Policjant kierujący ruchem i ludzie, którzy się tam znajdowali próbowali jakoś przesunąć samochód. Ale wszelkie manewry ciężarówką tylko bardziej uniemożliwiały wydostanie ciężarówki spad przęseł wiaduktu. Ostatecznie zdecydowano, że jedynym rozwiązaniem jest obcięcie górnej części pojazdu. Poszli więc po odpowiedne narzędzia. Gdy to wszystko się działo, z boku stał mały chłopiec i usiłował coś powiedzieć ludziom. Nikt go specjalnie nie słuchał, odepchnięto go na bok, a ktoś powiedział mu, żeby zmykał do domu i nie przeszkadzał. Ale w ostatnim, desperackim wprost wysiłku chłopiec krzyknął "Dlaczego nie spuścicie powietrza z opon ?!" Ludzie zatrzymali się i spojrzeli na górę ciężarówki a następnie na potężnych rozmiarów opony. To było rozwiązanie! Kilka minut puźniej ciężarówka została uwolniona i droga odblokowana. Problem rozwiązał mały chłopiec, który nie bał się zrobić coś całkiem innaczej."
Niesamowite! Historia ma dwie płaszczyzny.
Płaszczyzna pierwsza: CHŁOPIEC
mimo tego, że miał świadomość tego że jest maly i być może nie znaczy zbyt wiele próbował najlepiej jak tylko potrafił pomóc ludziom którzy mieli problem.
Płaszcyzna druga: LUDZIE
zadufani w poczuciu swojej mądrości i wszechwiedzy zignorowali małego chłopca, który niósł jedyne logiczne rozwiązanie tej kłopotliwej sytuacji.
Również Biblia komentuje podobne zachowania. Mędrzec Salomon w swojej Księdze Kaznodziei (Koheleta) w 10 rozdziale oraz wierszach 5 i 6 pisze tak:
"Istnieje pewne zło, które widziałem pod słońcem, a jest nim pewien rodzaj pomyłki, która wychodzi od zwierzchności: Że głupców stawia się na wyskoich stanowiskach, a zasobni w mądrość siedzą nisko."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz